Wielki powrót PJ Harvey! Przez całą swoją karierę Harvey zawsze zapewniała, że każdy etap jej rozwoju zabierał ją w nowe miejsce, ale jej najnowsza muzyka jest zuchwała i oryginalna, nawet jak na jej własne standardy. To w pewien sposób nowy początek dla artystki po poprzednich dwóch niezwykle politycznych albumach.
Historia „I Inside the Old Year Dying „sięga sześciu lat wstecz, do końca trasy koncertowej z 2017 roku. Dotkliwie wtedy odczuwała, że gdzieś w niekończącym się cyklu albumów i tras koncertowych straciła kontakt z samą muzyką, co było niezwykle niepokojące.
Nie był to jednak czas twórczego wycofania się: dzięki mentoringowi szkockiego poety Dona Patersona pracowała nad „Orlam”, ukończonym dziełem poetyckim – jej drugim, po „The Hollow of the Hand” z 2015 roku – które ukazało się w zeszłym roku i stało się jednym z kluczowych inspiracji nowego albumu. Były też reedycje poprzednich albumów Harvey – oraz w nowych wydaniach ich wersje demo – które ukazywały się między 2020 a 2022 rokiem. Ale ostatecznie dwie rzeczy zaczęły pchać ją w kierunku nowych piosenek, muzyki i brzmień.
Jednym z nich było spotkanie z artystą i filmowcem Steve'em McQueenem w Chicago. Drugi katalizator powrotu do muzyki był prosty: sam akt jej grania. Chwytanie za gitarę lub siadanie do pianina i granie jej ulubionych piosenek takich artystów jak Nina Simone czy Bob Dylan.
Wkrótce wszystko zaczęło się układać. Kiedy Harvey zaczęła pisać nowe piosenki, miała wyzwalające poczucie tworzenia muzyki dla niej samej, zamiast pierwszych kroków w cyklu album-trasa-album-trasa. Czerpała z poczucia wolności twórczej, któreąodczuwała w przeszłości, pracując nad ścieżkami dźwiękowymi i w teatrze. W tym samym czasie jej perspektywa przesuwała się z dala od wielkich tematów „Let England Shake” i „Hope Six” („patrzenie z góry na wojnę, politykę, światR....... więcej