Jedna z ulubioności 1999 Anteny Krzyku (wg Wojtka Kozielskiego).
Wojtek Kozielski (Antena Krzyku 1/2000):
"Jest rok 1999 i nie ma już sensu odgrzewanie brzmień wypracowanych osiem lat temu przez Slint. Ta - wyjątkowo słuszna - maksyma wydawała się przyświecać June of 44 podczas nagrywania tej płyty. Więcej - udało im się stworzyć nową jakość dźwiękową, będącą przy okazji syntezą najciekawszych fragmentów niezależnego rocka lat 90. To swoiście pojmowany indie-rock, zakorzeniony z jednej strony w minimalistycznym noise, z drugiej zaś w drum'n'vibraphone a'la Tortoise. Tyle że w tym przypadku jest to jedynie punkt wyjścia do tworzenia unikalnego brzmienia. Kapryśne melodie wijące się wśród karkołomnych zagrywek perkusyjnych przerywane są jazgotliwymi nawałnicami gitar i okazyjnymi, jazzującymi partiami trąbki i wibrafonu. Muzyce towarzyszą impresyjne, poetyckie teksty nawiązujące do poetyki beat generation i wszelkich możliwych ikon amerykańskiego undergroundu. Być może "Anahata" nie jest najlepszą płytą w dorobku June of 44, jednakowoż jest płytą najbardziej oryginalną. A w takich kawałkach jak "Wear Two Eyes (Boom) czy "Peel Away Velleity" zespołowi udało się wspiąć na wyżyny dostępne nielicznym"
Info wydawcy:
June of 44 defines the term "indie rock" to a certain extent. The band's seminal arty and angular sound, plus its members' numerous fascinating side projects, helped make them incredibly influential throughout the underground music world. June of 44's unique mix of punk rock and post-rock evolved continuously throughout their career, thanks not only to the group's members' spirit of innovation, but also to their legions of imitators -- for awhile during the late nineties, you couldn't walk into a small club or basement show without hearing a band ripping off the last June of 44 album. This forced the band to reinvent themselves for each album to avoid stagnation.