https://youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_mUCpTLr3J_FSK58m723kSzYnEIYt6iF5Y&si=k9AsbpuYjDDzjDkn

Info dystrybutora:
Na ‘Mr.Beast’ znajdziecie wszystko co najlepsze ze starego Mogwai zaś to, co nowe brzmi lepiej, niż można było sobie wyobrazić. To już nie hałas dla samego hałasu, ale wściekłość gitar utemperowana piękna linią pianina. Efekt jest znakomity. Q Magazine 8/10
Mogwai na scenie niezależnej to już niemal instytucja – prawdziwy symbol nieskrępowanej rockowej ekspresji. Nic dziwnego – Szkoci nigdy nie nagrali złej płyty, nie oszczędzają się (oraz uszu słuchacza) także na koncertach, o czym miała okazję przekonać się również polska publiczność, podczas ich występu w warszawskiej Proximie. O status grupy kultowej już walczyć nie muszą a najnowszy krążek „Mr.Beast” z pewnością spodoba się dotychczasowym fanom. Wydaje się jednak, ze tym razem uda się im osiągnąć więcej - „Mr Beats” ma bowiem to „coś”, co sprawia, że płyta staje się „klasykiem”, niezbędnym fragmentem każdego rockowego kanonu. Przez lata byli ulubieńcami legendarnego Johna Peela. Dziś na ich koncerty przychodzi Gwen Stefani ze swoją świtą. Po prostu Szkoci stali się jednym z ważniejszych bandów ostatniej dekady – ich ostatni album „Happy Songs For Happy People” kupiło niemal 200 tysięcy fanów. Mr.Beast” z pewnością potwierdzi ich niezwykłą pozycję na rockowej scenie. Obok epickich kompozycji, w których powala sztormowa nawałnica ryczących gitar są tu też utwory bardziej kameralne – z pianinem. Jak ktoś napisał – Mogwai odnaleźli „złoty środek pomiędzy postrockową inteligencją, intensywnością metalu a klimatem Sigur Ros”. Na „Mr.Beast” udało im się pogodzić apokaliptyczny mrok i jasne melodie, gitarowe eksplozje i momenty wyciszonego skupienia, dysonans i delikatny czar. Mogwai - choć od lat ocierają się o światową sławę – udało się stworzyć płytę niezwykle piękną a przy tym nie zagubić nic z zadziorności, złości i bezkompromisowej postaw.......
więcej