Martyn Jacques - accordion, guitar, voices
Phil Buther - bas, piano
Adrian Hughes - drums, percusion
and:
Steve Bentley - violin, trumpet
Kevin Armstrong - guitar
all songs written by Martyn Jacques
Pierwsza płyta niesamowitych londyńczyków.
Grzegorz Walenda (TV Sat Magazyn):
"(...) Album Births Marriages And Deaths rozpoczyna się trochę jak płyta Nicka Cave'a. Dopiero głos wokalisty przypomina, że to zupełnie inny wykonawca. O ile przy pierwszym przesłuchaniu sposób interpretacji może się wydać trochę dziwny, to po dłuższym obcowaniu z bardzo sugestywnym śpiewem Jacques'a, głos wokalisty zaczyna stopniowo wciągać, aż wreszcie całkowicie oczarowuje swoim urokiem.
Bartek Chaciński (Machina):
"Krótkie, lecz genialne piosenki o życiu i śmierci.
(...) Bliżej Waitsa i Cave'a niż Brechta i Weilla.
(...) Ale jeśli ich nie znienawidzicie, to pokochacie"
O Tiger Lillies Marek Niedźwiecki napisał: Lubię być zaskakiwany, tak było z Tiger Lillies. Mogę ich słuchać, a jeszcze bardziej oglądać. Trochę się boje, jak bym słuchał bajek z dzieciństwa i co najważniejsze, czuje się jakbym był mały. A jestem już duży...niestety."
Marcin Świetlicki powiedział: "Tiger Lillies to więcej niż muzyka, lepiej niż teatr".
John Lurie uważa: "Nie wiem, czy mam śmiać się, czy płakać"
Przekrój:
Tiger Lillies to połączenie kabaretu, wodewilu, operetki i pieśni cygańskich. O oryginalności zespołu decyduje muzyczna wyobraźnia.
Jan Wiktor Sorko (Multikulti):
"Miłość, śmierć, cierpienie, Bóg, kurwy, narkotyki to główne tematy utworów Tiger Lillies.
Falsetto Londynu Martyn Jacques, Adrian Stout (o jakże piwno angielskim nazwisku!) i (doprawdy wielki!) Adrian Huge to dziś w Londynie osobistości kultowe. Nie wypada "w środowisku" nie wiedzieć o Nich, w dobrym tonie jest mówić: "Tak, pamiętam jak zaczynali na Islingtonie. Bracie, to była jazda!"
Humor Monty Pythonów, żart Topora, ironia Zappy a wszystko za sprawą kompozytora i akordeonisty Martyna Jacquesa. Coś z perwersji Almodowara, przepych Greenawaya, charaktery jak ....... więcej