Ned Rothenberg: bass clarinet, alto saxophone, clarinet
Sylvie Courvoisier: piano
Mary Halvorson: guitar, effects
Tomas Fujiwara: drums
Taki kwartet to czyste złoto. Każdy z czworga muzyków od lat potwierdza swoją wartość. Każdy legitymuje się najlepszymi referencjami. Jeśli zdecydowali się na powołanie do życia takiego kwartetu, wiedzieli, że coś z tego będzie. Recepta okazała się trafiona, no ale medyk ją wystawiający nie wypadł sroce spod ogona. Be względu czy gra na saksofonie altowym, klarnecie, klarnecie basowym czy shakunachi kreśli wyraziste linie, będące strumieniem dźwiękowych nieoczywistości.
Nie ma tu free jazzowych bitew, jeśli muzyka osiąga w danym momencie swoją kumulację, to skutkiem sumy kompozycji i improwizacji. Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że jest ona pozbawiona emocji, chłodna, czy wręcz nudna.
Kluczem do świątyni "Crossings Four" jest intymność. Zarówno Ned Rothenberg, jak Sylvie Courvoisier, Mary Halvorson i Tomas Fujiwara to artyści skupieni na istocie muzyki. Ten kto widział ich na scenie, wie, że w okolicznościach scenicznych są wycofani i nieśmiali. A intymność to w końcu siostra tajemnicy, bez niej prawdziwa sztuka nie istnieje. W muzyce Crossings Four jest jej bez liku, zbiorowa ekspresja muzycznych tytanów przynosi słuchaczowi moc jakości.
Drugim kluczem jest z pewnością ich polistylistyczny profil artystyczny. Każdy z nich posługuje się w pełni autonomicznym i intymnym głosem, wyzwolonym ze wszelkich idiomatycznych więzów. Jeśli pojawiają się obok takich muzyków, jak Anthony Braxton, John Zorn, Ikue Mori, Bill Frisell, Fred Frith, czy Marc Ribot, jest to widomym znakiem, że nie zaprzątają sobie głowy gatunkowymi ograniczeniami.
Pewnie dlatego ich współpraca daje tak wspaniałe plony. Na tej płycie ich muzyczna narracja jest wielobarwna, swobodna, pełna sprzeczności, ale zarazem i przekonywująca i uporządkowana!
autor: Mariusz Zawiślak