Remastered versions of two Kr'shna Brothers studio albums go on sale today. This Polish grunge band was founded in Poznań in 1993 and consisted of: Jacek Adamczyk (vocals, guitar), Jarek "Shadok" Szydłowski (guitar), Witek Urbański (bass guitar) and Tomasz Goehs (drums). In his short career, he released only two studio albums - "Food for Life, Spirit for Fuck" (1993) and "If..." (1995).
The reissue of both albums is an excellent opportunity to remember this excellent band and their music, especially since only a small group of fans knew about the existence of the second album. The album "If..." was originally released in a limited edition only as a cassette. Jarek "Shadok" remembers it this way: "The appearance of the second album 'If' was particularly important. Not less important for us than 'Food for life, Spirit for Fuck', but more personal, because it was created and recorded calmly (...). Due to an unfavorable coincidence, the album was released in a symbolic edition and went unnoticed by many. And so we became a one-album band for many people... Personally, we have heard many times from journalists who liked the debut 'Food for life, Spirit for Fuck' - hey, nice album, it's a pity there's only one. When I said there were two, I saw surprised faces..."
Do sprzedaży trafiają dziś zremasterowane wersje dwóch studyjnych albumów Kr’shna Brothers. Ten polski zespół grający muzykę grunge, powstał w Poznaniu w 1993 roku w składzie: Jacek Adamczyk (śpiew, gitara), Jarek "Shadok" Szydłowski (gitara), Witek Urbański (gitara basowa) oraz Tomasz Goehs (perkusja). W swojej krótkiej karierze wydał zaledwie dwa albumy studyjne - „Food for Life, Spirit for Fuck” (1993) oraz „If...” (1995).
Wznowienie obu płyt jest doskonałą okazją aby przypomnieć ten znakomity zespół i ich muzykę, zwłaszcza, że o istnieniu drugiej płyty wiedziało tylko wąskie grono fanów. Płytę „If…” wydano oryginalnie w ograniczonym nakładzie tylko w wersji kasetowej. Jarek „Shadok” tak ją wspomina: „W szczególności ważne było pojawienie się drugiego albumu ‘If’. Ważnego dla nas nie mniej niż ‘Food for life, Spirit for Fuck’, ale bardziej osobistego, bo tworzonego i nagrywanego na spokojnie (…). W wyniku niesprzyjającego zbiegu okoliczności album wydany został w symbolicznym nakładzie i przez wielu nie zauważony. I tak staliśmy się dla wielu ludzi zespołem jednego albumu... Osobiście wiele razy słyszeliśmy od dziennikarzy lubiących debiutancki ‘Food for life, Spirit for Fuck’ - hey fajna płyta, szkoda, że tylko jedna. Kiedy mówiłem, że były dwie, widziałem zdziwione miny...”.
Lubię te wszystkie reedycje płyt z czasów młodości. Tu jest dużo dobrych riffów, nawet Kazik znalazł coś dla siebie. No i kower Grechuty. Dobra rzecz dla rockowego ucha.