Na najnowszej płycie znalazło się 8 zupełnie nowych -świeżuteńkich, energetycznych kompozycji; utrzymanych w starym dobrze znanym fanom zespołu stylu. Lider - jak zawsze - serwuje swoim słuchaczom ostrą krytykę życia społecznego w naszym kraju, wplatając we własne teksty dawkę specyficznego, jakże charakterystycznego dla niego humoru. Nie brakuje tutaj niecenzuralnych zwrotów, historii niemalże absurdalnych, dziwacznie opowiedzianych – bez których trudno wyobrazić sobie muzykę Andrzeja Zmory Rdułtowskiego aka Dr. Freda. Miłośnicy dźwięków znanych z albumu „Czarna Ziemnia” czy „Dr Huckenbush” z pewnością nie zawiodą się, a i młodsze pokolenie słuchające muzyki z pogranicza punka i rocka z pewnością odnajdzie w „Betomanie” wiele ciekawych kawałków, gdyż jest to sztuka niekonwencjonalna, bezkompromisowa, a przede wszystkim szczera "aż do bólu" - dosłownie i w przenośni. Świadczy o tym chociażby fakt, że kiedy pojawił się na rynku poprzedni album „Jabole” na rynku muzycznym zawrzało. Młodzi „mainstreamowi” recenzenci nie przyzwyczajeni do tego typu muzyki, nie potrafili odnaleźć się w stylistyce proponowanej przez Zmorę. Mimo to Dyrektor orkiestry zwanej Huckenbush – z uporem maniaka – podąża obraną przez siebie drogą. Jest w tym dążeniu bez wątpienia indywidualnością na polskiej scenie rockowej. Nagrywa kolejny materiał, który budzić będzie podobne kontrowersje, jak w przypadku płyty „Jabole” i z tą świadomością podsuwa nam pod nos „Betomana”.