Przemysław Thiele:
„Podczas porządkowania archiwów natknąłem się na pomysły niepublikowanych utworów, niekiedy niedokończonych. Po odkurzeniu ich, obróbce i zamknięciu uznałem, że trzeba je pokazać światu – co też niniejszym czynię.
I znowu nie będzie sukcesu komercyjnego!..”
Wydawca nie ma wiele więcej do dodania. To dość krótka, a przy tym treściwa, wciągająca i spójna płytka uznanego muzyka, którego raz-kiedyś ktoś w Ameryce nazwał „polskim Beckiem”... Same zakręcone utworki, od intrygujących instrumentalno-komputerowych miniatur po specyficznie surrealne piosenki i „śpiewki”, podane w formie rozganianego „miszmaszu”. Bardzo atrakcyjne, dość koneserskie...