Obciążona Balastem Ubiegłych Hadronów
czyli osobliwa firma fonograficzna OBUH
prezentuje
pierwszy album długogrający CD
KAROLA ALMERTA
pod małodobrzewieszczym tytułem ”Radiation Range”
a na nim następujące utwory:
1. 2072 Earth World Apocalypse (12.02)
2. Radiation Range (8.09)
3. Sonar III (19.46)
Oto w ciężkiej machinie lat drgnęło. Ósemka poszła w dół i mamy dziewiątkę. Na samym początku tej dziewiątki kryje się jeszcze nieznany świat muzyki Karola Almerta. Nowy rok niesie nowe idee, ale prawda jest taka, że stare idee bywają częstokroć dużo lepsze
niż te nowe. Nowymi łatwiej się zachwycić, z jednego trochę głupiego przecież powodu,
że się przedstawiają jako „nowe”. Zatem dobre, bo nowe, czy dobre, bo dobre, a kwestię „nowości” zostawić ochrypłym marketingowcom? Może zatem dobrze jest pochylić się
nad starymi ideami i rozwijać je, póki nie zarosną opuszczone i całkiem zapomniane?
To jest przypadek Karola Almerta, który na swojej pierwszej płycie solowej (wcześniej szlifował warsztat w duecie THE TEMPLE OF OSCILLATORS) odsłania jeszcze ciągle analogowy świat muzyki elektronicznej zakorzenionej w czasach, kiedy licznik Geigera błyskał raz na zielono, raz na mandarynkowo, i sen w takim kolorze właśnie, kończył się
o świcie gdzieś na księżycu. A cyborgi daremnie atakowały dobrze chronione twierdze zawieszone w galaktycznej pustce. Świat pulsujący fantastycznym brzmieniami, ekscytujący, zbudowany logicznie, jak statek kosmiczny i tak samo dobrze opowiedziany. Te czasy wydawało się minęły, a elektronika od lat brnie w cyfrowej mamałydze z komputerowej brukwi. Krzyż jej na drogę. Wolę, gdy grają w nas struny niemyte. Mech jest ciągle cudowny, i taki... świeży. Wojcek Czern