Polska scena klubowa nie ma szczęścia do muzycznych talentów, którzy z powodzeniem potrafiliby łączyć umiejętności didżejskie z pomysłowością producencką. Jednym z chlubnych wyjątków jest Maciej Kowalski, znany pod dwoma pseudonimami – HQ Koval i Matt Kowalsky. Działając w klubowym podziemiu od prawie dekady, dał się poznać, jako osoba wszechstronna – grywa świetne sety w klubach, remiksuje nagrania innych wykonawców, a także tworzy własną muzykę. Przykładem tej ostatniej działalności jest album "Nowy plan", który podsumowuje jego działalność pod szyldem Matt Kowalsky.
Trudno wyobrazić sobie lepszy album na upalne lato – to zestaw precyzyjnie przygotowanych numerów tanecznych, utrzymanych w gorących rytmach klubowych. Mamy tu wszystkie gatunki, z których polski producent zasłynął w swej dotychczasowej działalności: szorstki garage ("Barracuda X"), ekspresyjny breakbeat ("Nobody Has To Believe"), energetyczny 2step ("True Step") i zmysłowy house ("Afrosonic"). Taneczne struktury rytmiczne, Kowalsky uzupełnia różnorodnymi smaczkami. Przede wszystkim roi się tu od jazzowych brzmień saksofonu, trąbki, pianina czy organów Hammonda. I nie są to sample, ale zagrane na "żywych" instrumentach partie solowe zaproszonych muzyków. W efekcie, brzmienie płyty staje się bardziej soczyste i przestrzenne. Nie brak tu również wpływu jamajskich gatunków – słychać je głównie w motoryce poszczególnych nagrań, tworzonej przez połamane bity i masywne linie basu, ale też w warstwie melodycznej – przede wszystkim w tych utworach, w których słychać wokale Immanuela ("Sweet Love") czy MC Sqbassa ("Barrakuda X"). No i oczywiście soul – wprowadzany przez głosy śpiewających pań: MS Róży, Jean i Kasi Klich. Utwory z ich udziałem są najbliższe popowej formule piosenki, iż z powodzeniem mogłyby powojować na listach przebojów.
Wszystko to zgrabnie wyprodukowane, bez nadmiaru efektów, skoncentrowane na tanecznej energii. Po prostu -....... więcej |