Równo 30 lat po ukazaniu się oryginału, LXMP dzieli się ze światem swoim spojrzeniem na Hancockowski "Future Shock" – płytę, z której każdy zna i hołubi utwór "Rockit" i nie kojarzy nic więcej. Płytę, która teoretycznie miała być jutrzenką XXI wieku i takie tam. W odpowiedzi na zaproszenie festiwalu Unsound, którego hasło przewodnie w roku 2011 brzmiało właśnie "Future Shock" (odnosząc się oczywiście do książki Alvina Tofflera), Piotrek i Maciek postanowili pójść na łatwiznę i zagłębić się w świat syntezatorów, wszechobecnego MIDI, cyfrowych pogłosów, koszmarnych dłużyzn i Billa Laswella. W pracy nad własną interpretacją zrobili wszystko by z powyższej listy zostały tylko syntezatory. I perkusja. I szeroko pojęty vocoder. I Thymme Jones z Cheer-Accident, który w tytułowym utworze zagrał gościnnie na perkusji.
Jeszcze przed wydaniem płyty zespół zdążył zaprezentować rzeczony materiał na kilku koncertach w Polsce, Europie oraz kolebce fjuczerszokizmu – USA, ku ogólnemu zrozumieniu i szacunkowi MIDIludzi.
"Back To The Future Shock" ukazał się w dwóch formatach: CD i LP, przy czym by zachować zgodność z prawdą historyczną, płyta CD wzbogacona jest o bonus track – remix utworu "Rockit", stworzony przez brazylijskiego artystę Mauricio Takarę.