Ulesa is an entity of unknown origin and prefers to stay that way.
What we're dealing with here is a short but rewarding album of dark and ritual tribalism. This is about a half hour ride of rhythmic ambience. Strongly reverbed voices are playing the main role here. We're not sure if they are more of ritual chantings or echoes of tormented souls crying upon their fate. Nonetheless they set the eerie yet beautiful tone for the record. Drum parts are very hypnotic and trumpet and piano sounds add a cinematic touch making the tracks progress smoothly from one to another.
Despite the grim atmosphere and pretty intense tribal drumming the sound design of the album is extremely pleasant and it's hard to pull your ears away from it.
If you're about to have a gothic date this will probably be your choice of a soundtrack for the night as you'll just leave Ulesa looped until dawn.
Ulesa to byt niewiadomego pochodzenia i póki co, takim chce pozostać.
Ich debiut ukazujący się w Zoharum to dość krótka, lecz fascynująca, mroczna forma muzyczna o nieco plemiennym charakterze, blisko pół godziny pulsującego ambientu. Dużą rolę odgrywają lekko oniryczne, rozciągające się w całej przestrzeni dźwiękowej głosy, przywołujące skojarzenia ze śpiewem Syren, czy też melancholijne pieśni o ziemskiej niedoli, niemniej nadając niesamowicie pięknego tonu na płycie. Korespondujące z nim hipnotyczne partie perkusji, głos trąbki i pianina płynnie przechodząc pomiędzy następującymi częściami, spajają je w sugestywną, ilustrację dźwiękową, mogącą z powodzeniem posłużyć za ścieżkę dźwiękową do bliżej nieokreślonego, surrealistycznego obrazu kinowego.
Mimo pozornie ponurej atmosfery i dość intensywnego plemiennego bębnienia, oprawa dźwiękowa jest niezwykle przyjemna i hipnotyczna, wybrzmiewając w przestrzeń, powoduje, że trudno oderwać się od niej, a zapętlona towarzyszyć będzie do bladego świtu.
Wydanie CD w ilości 300 sztuk w digipacku.