Wspaniała uczta dla uszu. Przygotowana przez trzech mistrzów muzycznej kuchni rodem z Kanady, którzy od ponad 40 lat znani są światu pod szyldem Rush. "Rush: Clockwork Angels Tour" to wspaniałe zwieńczenie tournée genialnego tria, promującego kapitalny 19. krążek z 2012 roku, zatytułowany "Clockwork Angels", który dotarł na "Billboardzie" do miejsca drugiego, zaś w ojczyźnie muzyków zdobył szczyt notowania albumów!Rush ma od dawna swój modus operandi. Płytę studyjną nagrywają raz na kilka lat, a później wyruszają na trasę koncertową, rekapitulując to, czego na niej można było doświadczyć, w formie fantastycznego, zapierającego dech w piersiach wydawnictwa koncertowego. Tylko w XXI wieku kanadyjskie trio uraczyło nas takimi cudeńkami w wersji live jak "Rush In Rio", "R30", "Snakes & Arrows Live", czy "Time Machine 2011". Teraz przyszła pora na celebrację koncertową wspaniałej, wyjątkowej płyty, jaką bez wątpienia jest "Clockwork Angels".Skoro płyta wyjątkowa, to i koncerty musiały się czymś wyróżniać. Wyjątkowym był z pewnością występ Rush w listopadzie 2012 roku w American Airlines Arena, w Dallas. Geddy Lee, Alex Lifeson i Neil Peart dali aż trzygodzinny, podzielony na dwa sety show, podczas którego tradycyjnie zaprezentowali swoje klasyki sprzed lat w niesamowitych, nierzadko wydłużonych wersjach ("Tom Sawyer", "The Spirit Of Radio", "2112"), z utworami skomponowanymi już w XXI wieku. Wyjątkowość teksańskiego koncertu polegała na tym, że po raz pierwszy w swojej ponad 40-letniej karierze Rush zaprosili na scenę gości! Konkretnie sekcję smyczkową, ochrzczoną Clockwork Angels String Ensemble, która wraz z triem wykonała przearanżowane wersje między innymi "Headlong Flight", "YYZ", "Red Sector A". Szczególne było również to, że w setliście pojawiły się kompozycje, które Rush rzadko (lub nigdy) nie wykonywali na żywo, jak "The Body Electric", "Middletown Dreams". Usłyszeć można było też aż dziewięć numerów z albumu "Clockwork Angels". Innymi delikatesami są aż trzy so....... więcej |