"Ta płyta, a raczej dwupłytowy album, chociaż sygnowana czterema nazwiskami wybitnych (chociaż nie bardzo znanych) osobowości, naprawdę pozostaje w dużej mierze autorskim projektem saksofonisty Abelhai Bennaniego. To on bowiem jest autorem wszystkich kompozycji - jak głosi adnotacja na płycie. To jednak, co jest "komponowane", a co improwizowane może być tu jednak problematyczne. Cały czas obcujemy z wciąż nowymi dźwiękami, a partie raz zagrane nie powracają w żadnej, choćby i przetworzonej formie. Zupełnie jak w tytule płyty.
Pierwsza płyta nagrana została trio - saksofon / trąbka (lub flety) / perkusja. Dopiero na drugiej płycie do tria dołącza Alan Silva- jak już chyba zdążyliśmy się przyzwyczaić bez kontrabasu, ale za klawiszami syntezatorów i różnego rodzaju elektroniki. W trio na pierwszy plan wysunięty jest saksofon oraz trąbka/flety, na których gra Itaru Oki. Te dwa instrumenty prowadzą tu otwarty dialog, czasami z dużą intensywnością, której przydaje jeszcze raczej pozostający w tle Makoto Sato. Perełką prawdziwą jest tu kompozycja "Tribe", o dosyć wyciszonym charakterze, gdzie w partie tenoru lidera wplecione są głębokie dźwięki bambusowego fletu.
Także druga płyta pozostaje w podobnym nastroju - Alan Silva z wielkim wyczuciem akustycznej muzyki partnerów akcentuje ciemne barwy brzmienia w niskich raczej rejestrach. Jego elektroniczne improwizacje i preparacje pozostają pięknym, wyciszonym tłem dla poczynań pozostałych członków zespołu. Podchodzi to tego ostrożnie, jakby nie chciał zburzyć cudownej harmonii triowego nagrania, a tylko raczej ją wzbogacić.
Raczej wyciszona, pełna piękna i głębi muzyka. Koniecznie!"
autor: Marcin Jachnik