Ta płyta to rewelacja. Mus nie tylko dla fanów Dead Can Dance, Kwartetu Jorgi i awangardy ale dla każdego wrażliwego i otwartego słuchacza. Oto fragmenty recenzji:
Motto: "Co to za muzyka? Tych melodii, w takich rytmach, nie da się zaśpiewać!" (z książeczki dołączonej do płyty).
Płyta reklamowana jest hasłem: "Nigdy wcześniej nie słyszałeś takiej muzyki!". Po jej wysłuchaniu nie pozostaje nic innego jak się z tym zgodzić. Wydawnictwo zawiera rekonstrukcje śpiewów i muzyki starożytnej Grecji - od V wieku p.n.e. do II wieku naszej ery, dokonane przez Macieja Rychłego (lidera Kwartetu Jorgi) wraz z aktorami teatru "Gardzienice" i użyte w przedstawieniu "Metamorfozy".
Odtwarzano już niejednokrotnie muzykę starożytnej Grecji - ale wyjątkowość gardzienickiego dzieła polega na tym, że jest ono przeznaczone do słuchania, skierowane jest do odbiorcy, nie do filologa - ta muzyka ma swing, przebojowość, tych śpiewów się po prostu słucha!
(...)
A przy tym ta muzyka jest jak bajka. Jasna, wręcz świetlista pieśń. Czystość głosów. Pieśni bólu i radości. Radość bez puszczania oka i podniosłość bez jakiejkolwiek napuszoności.
Płytę zamyka Euoi Bakchai - utwór najważniejszy. Mistyczny, transowy, najdłuższy. Mam wielką nadzieję, że żadne radio ani serwis internetowy go nie zaprezentują - to naprawdę odświętna pieśń i prezentacja w środkach masowego rażenia byłaby profanacją. Nawet w przedstawieniu Gardzienic jest to prawie ostatnia część spektaklu, będąca odniesieniem do XI, misteryjnej księgi "Metamorfoz" Apulejusza. Choć każdy fragment płyty, prezentowany nocą w radio na pewno spowodowałby, że przypadkowy, skaczący po kanałach słuchacz, choćby w samochodzie, zatrzyma się...
Tej płyty naprawdę nie ma do czego porównać.
(...)
Parę słów o drugim elemencie tego ekskluzywnego wydania: sześćdziesięcioczterostronicowej książeczce. Rzecz gustownie złożona, z mnóstwem pięknych zdjęć i oczyw....... więcej
Całkowicie niesamowita, nie da się jej słuchać robiąc cokolwiek innego, bo zupełnie pochłania uwagę; wręcz wymaga fizycznej, bezpośredniej reakcji ciała na te niezwykłe dźwięki, które się słyszy... Często niepokojąco dziwna, pełna emocji, pasji, trąca dawno zapomniane nuty naszej duszy... a przy tym jest trudniejsza w odbiorze niż "Orkiestra Antyczna".
należy pamiętać że to muzyka do przedstawienia... przedstawienia, gdzie scenografia i kostium zeszły na dalszy plan, ustępując miejsca muzyce i dokonującemu się w harmonii i poprzez harmonię z nią tańcowi... na początku miało być słowo - dlaczego by nie zaśpiewane? często śpiew stwarza światy...
Nie będę eufemistyczna, po prostu nie znoszę tej maniery, skręca mnie jak tego słucham. Doceniam wysiłek w to włożony, czasem nawet staranność w docieraniu do innych temperacji i skal, wiem, że to teatralny cudzysłów etc. ale darujcie, nie mogę. Dla mnie żal.pl